Zajęcia dodatkowe – czy da się na nich zaoszczędzić?

Świnka otoczona wiankiem różnych dzieci

Mamy już wrzesień – miesiąc sporych wydatków, nowych wyzwań i wielu wiążących decyzji do podjęcia. Dotyczy to nie tyle dzieci, ale głównie rodziców. To rodzice muszą zdecydować, na jakie zajęcia dodatkowe posłać swoje pociechy, by rozwijać ich zainteresowania, poprawić ich sprawność fizyczną czy też zdolności językowe. Tylko skąd na to wszystko brać pieniądze?

W pierwszej kolejności należałoby się zapytać: Czy takie zajęcia są dzieciom potrzebne? Czy nie wystarczą im godziny W-Fu, czy języka angielskiego, oferowane w ramach zajęć szkolnych? Czy nie odbieramy im dzieciństwa, wolnego czasu i nudy? Czym się kierować i na co zwracać uwagę przy wyborze dodatkowych zajęć? Co wybrać i nie zbankrutować?

Na te i inne pytania dotyczące zajęć dodatkowych, postaram się odpowiedzieć poniżej. Choć w  pierwszej kolejności nasuwa mi się stwierdzenie – wszystko co robimy, róbmy to z głową! Dotyczy to również planowania czasu wolnego naszych dzieci. Bo czy dobrym pomysłem jest wożenie dzieci z jednych zajęć na drugie 5, a nawet 7 dni w tygodniu? No nie! Warto we wszystkim zachować umiar. 

Jakie zajęcia dodatkowe wybrać?

Naszymi działaniami często kierują dobre intencje, bo przecież:

– sport to zdrowie! – i wszyscy na hura wybierają basen, piłkę nożną czy tenis;

– każdy musi umieć się dogadać! – i zapisujesz dzieci na dodatkowe lekcje angielskiego, chińskiego czy esperanto;

– przecież tak pięknie maluje/ tańczy! – szkoły rysunku i tańca już stoją dla nas otworem;

– muzyka łagodzi obyczaje! – fajnie jakby grało na jakimś instrumencie, może gitara, perkusja lub skrzypce;

– tak by w przyszłości miało dobry zawód! – miejsc oferujących zajęcia z robotyki przybywa jak grzybów po deszczu;

– ma tyle niespożytej energii, wyszalej się i w domu będzie spokój! – to judo, karate lub boks;

– a to teraz takie modne! – … tu moda się zmienia, raz są to konie, a raz tenis (bo Serena Wiliams właśnie wygrała Wielkiego Szlema).

Tylko gdzie w tym wszystkim jest dziecko, gdzie są jego pasje i zainteresowania.

Jakie czynniki wypływają na Wasz wybór?

Może, zamiast zdrowo rozsądkowo brnąć w ten sport i te lekcję języka, weźmy pod uwagę coś co będzie czymś nowym (innym niż to, co robią wszyscy), niezobowiązującym (do pięknego rysowania, czy tańczenia), po prostu czymś, na co dziecko samo będzie chciało chodzić. Co rozwinie dziecięcą pasję do poznawania świata, a co nie będzie spełnianiem niezaspokojonych ambicji rodzica. Coś, co da zabawę i radość tworzenia, działania czy poznawania. Na każde zajęcia dziecko będzie chciało wracać, jeżeli zajęcia będą prowadzone w ciekawy sposób, w formie zabawy, w gronie rówieśników, w miłej atmosferze. Więc wybierając zajęcia dostosowane do wieku Twojego dziecka, warto też zbadać opinię innych rodziców o odczuciach ich dzieci po zajęciach, w których brały udział. W dobie Internetu i grup społecznościowych działających lokalnie – to zadanie jest …proste.

Dodatkowo warto też wybrać się na darmową lekcję pokazową, którą oferuje coraz więcej placówek. Jest to dobry sposób na sprawdzenie, czy nasze dziecko odnajdzie się w danej tematyce i czy nie była to tylko chwilowa fascynacja danymi zajęciami (bo np. chodzi tam jego ulubiony kolega/koleżanka ze szkoły). Zajęcia takie dają też możliwość zadania dodatkowych pytań, poznania osoby prowadzącej oraz uzyskania opinii od innych rodziców.

Czy nas na to stać?

Gdy już zapytamy dziecko o to, w czym chciałoby brać udział i gdy zdecydujemy się na rodzaj dodatkowej aktywności, przychodzi czas na pytanie – czy nas na to stać?

Ktoś powie, „przecież jest 500+ i teraz stać powinno być każdego” (moje „ulubione” zdanie, jakie ciągle słyszę wśród rodziców – sic!). Tak, to prawda- mamy finansowe wsparcie od rządu, które rodzic może przeznaczyć na ten właśnie cel, ale nie musi. Każdy dysponuje tymi środkami wg własnego uznania (o tym, na co przeznaczam 500+ i dlaczego nie popieram tego programu, przeczytacie już niedługo).  Co więc robić, kiedy mamy ograniczony budżet, a chcemy zapewnić dziecku udział w zajęciach pozalekcyjnych?

Sprawdźcie, jakie są moje sprawdzone metody na obniżenie kosztów, związanych z zajęciami dodatkowymi, dla naszych pociech:

1. Śledź informacje o zniżkach/ rabatach/ upustach na stronie danej placówki.

Podczas zapisywania dzieci na zajęcia można uzyskać zniżki po okazaniu np. Karty Dużej Rodziny lub innej karty partnerskiej (np. firm ubezpieczeniowych, absolwenta uczelni). Nie rzadko są to obniżki rzędu 5-15% kwoty.

2. Kto pierwszy, ten lepszy

Częstą praktyką jest oferowanie rabatu przy zapisach, zaraz po zajęciach pokazowych lub pierwszych lekcjach. Jeżeli jesteście już zdecydowani, to warto skorzystać z takiej oferty. 

3. Rodzeństwo taniej

Jeśli więcej niż jedno Twoje dziecko chce uczęszczać na zajęcia w tej samej placówce, zapytaj o zniżkę przy zapisie w pakiecie.

4. Kolejny rok w niezmienionej cenie

Z taką ofertą spotkałam się osobiście w jednej ze szkół językowych w moim mieście. Po wyborze zajęć i placówki postanowiliśmy, że nasza córka w przedszkolu będzie chodzić na dodatkowe zajęcia z j. angielskiego. Nauka w naszym przypadku trwała trzy lata. Cena jaką płaciliśmy za kolejne lata była niezmienna, mimo iż z każdym rokiem kwota za miesiąc zajęć dla nowych uczestników wzrastała o 10 zł. Dla lepszego obrazu mogę jedynie dodać, że dzięki temu w skali 3 lat zaoszczędziliśmy 200 zł.  

5. Wybierz Dom Kultury lub świetlicę osiedlową

Wiele z tych placówek oferuje zajęcia dodatkowe w dużo niższych cenach niż komercyjne ośrodki. Spowodowane jest to dotacjami od państwa lub samorządu. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że dostanie się na takie zajęcia wymaga dużej uwagi, gdyż zapisy odbywają się dużo wcześniej (nawet przed wakacjami szkolnymi). Często ilość miejsc jest mocno ograniczona, dlatego wymaga się spełnienia dodatkowych kryteriów przyjęcia (np. dostarczenie konkretnych dokumentów).

6. Negocjuj

Jeżeli zajęcia, które Was interesują, nie prowadzą żadnej z wyżej wymienionych form redukcji kosztów, nakłaniałabym do zadania pytania: „Co trzeba zrobić bym mógł/ mogła płacić mniej za zajęcia, bo bardzo mi na tym zależy?”. Może ktoś zaoferuje Ci płatność za pół roku z góry w obniżonej kwocie lub dodatkową zniżkę na zakup materiałów pomocniczych.

7. Zajęcia z …

Jest jeszcze jeden sposób na obniżenie kosztów, a wręcz zredukowanie ich do zupełnego minimum. Jeżeli ciekawi Cię co chcę Ci zaproponować – czytaj dalej!

Zaoferuj zajęcia z …

Zaoferuj zajęcia z … mamą i tatą. Może Twoje dziecko lubi gotować lub majsterkować. Może mamo/tato – szydełkujesz, hobbistycznie sklejasz modele lub znasz się na programowaniu. Zastanów się, czy nie warto stworzyć własnego KURSU UMIEJĘTNOŚCI dla Twojego dziecka. Przecież jeżeli sam trenujesz tenis od X lat i jesteś bliski osiągnięcia poziomu master, to dlaczego nie podzielisz się tą wiedzą ze swoim dzieckiem?!

Ten sposób jest dobry dla każdego. Może być dobrym rozwiązaniem dla rodziców, którzy mieszkają w małych miejscowościach, gdzie oferta nie jest tak bogata i szeroka jak w dużych aglomeracjach.

Może  być przyczynkiem do poznania nowej umiejętności rodzinnej. Mając do dyspozycji multum książek, opracowań, stron internetowych takich jak Pinterest, możemy równocześnie (rodzic z dzieckiem) odkrywać nowe nieznane obszary. Przykładem jest tu gotowanie. Możesz uczyć dziecko już znanych potraw, które królują na waszym stole od lat, a możesz też na chybił trafił wybrać nowy przepis kulinarny i wraz z dzieckiem przetestować go – zaczynając od wspólnych zakupów składników, poprzez gotowanie, po stworzenie własnego przepiśnika z udanymi potrawami.   

Jest to dobry sposób na spędzenie wspólnie czasuzacieśnianie więzi rodzinnych. Ważne, żeby takie zajęcia wszystkim przynosiły frajdę, rodzicowi z dawania lekcji (bycia mentorem) a dziecku z uczestnictwa w czymś, co go interesuje. 

A jak to wygląda u nas?

U nas w tym roku będzie to wieczór gier rodzinnych, głównie tych ekonomicznych. Gdyż tak jak pisałam już wcześniej, edukacja finansowa dzieci jest ważna, a dzięki grom nasze pociechy trenują nowe umiejętności w niezobowiązujący sposób.

Dodatkowo, będziemy kontynuować (jak w latach poprzednich) wspólne rodzinne wyjścia na basen czy na łyżwy. Jest to nasz rytuał, wymuszony jednak niezadowalającą ilością godzin sportu oferowanego przez szkołę/przedszkole.

Dlaczego wybraliśmy taką formę, a nie typowe lekcje pływania? Ma to być dla naszych dzieci forma zabawy i odstresowania, i mimo ustalonego z góry dnia w tygodniu nadal pozostawia nam to dużą elastyczność. Zaplanowane instytucjonalne zajęcia dodatkowe są traktowane przez nas rodziców jako pewien obowiązek, a przy aktywnościach wspólnych dajemy wszystkim członkom rodziny możliwość wpływu na dzień i formę zajęć sportowych zależnie od nastroju i kondycji.

Podsumowując

Pamiętajmy, by wybierając zajęcia dodatkowe dla swoich dzieci, nie przesadzać z ich ilością. Jak w wielu sytuacjach, tak i tu ważniejsza jest jakość zajęć, w których będzie uczestniczyło dziecko po szkole/ przedszkolu. Zwróćmy też uwagę na to by, zajęcia nie były z musu, a z przyjemności.

I gdy Twoje dziecko będzie oddawało się realizacji swoich pasji, Ty mamo/tato zadbaj o swój rozwój sięgając do jednej z książek z mojej biblioteczki – pierwsza recenzja już wkrótce 🙂

Zapraszam do komentowania  o Waszych sposobach na oszczędzanie przy wyborze zajęć dodatkowych dla dzieci 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *